wtorek, 27 października 2015

Rozwiązywanie problemów: problem kasjera- wydawanie reszty

Lista kroków:
Krok 1: Ustalenie wartości początkowych
Krok 2: Sprawdzamy, ile razy najwyższy nominał mieści się w kwocie do wydania
Krok 3: Obliczamy resztę do wydania: poprzednia kwota - obliczona ilość * nominał
Krok 4: Przechodzimy do niższego nominału
Krok 5: Jeśli reszta do wydania = 0 [stop] w przeciwnym razie powtarzamy kroki 2 - 4

Schematy blokowe:
Program Excel:
VBA:
Język programowy, np.:
Turbo Pascal:
program Reszta; {obliczenia w petli WHILE}
uses crt;
const N: Array [1..8] of integer = (200, 100, 50, 20, 10, 5, 2, 1);
var i,P,R: longint;
begin
clrscr;
Write('Podaj reszte do wyplacenia: ');
ReadLn(R);
i:=1;
while (R>0) do           {dopoki nie wydano calej reszty}
      begin
           if R>= N[i] then      {sprawdz czy mozna wydac danym nominalem}
              begin
                   P:= R div N[i];    {ile razy wydac dany nominal}
                   R:= R - (P*N[i]);  {zmniejsz reszte o wydany nominal}
                   WriteLn(N[i], ' x ', P); {wypisz wynik}
              end;
              inc(i);               {rozpatrz kolejny nominal}
      end;
repeat until keypressed;
end.



program wydawanie_reszty; uses crt; var reszta : longint;
begin
clrscr;
  writeln('podaj kwote: '); readln(reszta);  writeln;
  writeln(reszta div 200, ' banknotow 200zl');
  reszta:=reszta mod 200;
  writeln(reszta div 100, ' banknotow 100zl');
  reszta:=reszta mod 100;
  writeln(reszta div 50, ' banknotow 50zl');
  reszta:=reszta mod 50;
  writeln(reszta div 20, ' banknotow 20zl');
  reszta:=reszta mod 20;
  writeln(reszta div 10, ' banknotow 10zl');
  reszta:=reszta mod 10;
  writeln(reszta div 5, ' monet 5zl');
  reszta:=reszta mod 5;
  writeln(reszta div 2, ' monet 2 zl');
  reszta:=reszta mod 2;
  writeln(reszta, ' monet 1 zl');
  repeat until keypressed;
end.
C++:
//Wydawanie reszty, C++

#include <iostream>
#include <stdlib.h>

using namespace std;

int main(int argc, char *argv[])
{
  //tablica dostepnych nominalow
  int N[8]={200, 100, 50, 20, 10, 5, 2, 1};
  int R,P, i;

  cout << "Podaj reszte do wyplacenia: ";
  cin >> R;

  i=0;
  while (R>0)       //dopoki nie wydano calej reszty
  {
    if (R >= N[i])  //sprawdz czy mozna wydac danym nominalem
    {
      P=R / N[i];   //ile razy wydac dany nominal
      R=R-(N[i]*P); //zmniejsz reszte o wydany nominal
      cout << N[i] << " x " << P << endl; //wypisz wynik
    }
    i++;            //rozpatrz kolejny nominal
  }

  system("PAUSE");
  return 0;
}

wtorek, 20 października 2015

Źródła informacji

Każdy bywa czasem źródłem informacji, a czasem - odbiorcą, choć często nie zastanawiamy się nad tym. Z otaczającego świata docierają do nas - a także my wysyłamy - różne sygnały. Sygnały, bodźce są odbierane przez nasze zmysły. Za ich pomocą mózg je rejestruje, przyswaja, przetwarza i zapamiętuje. Stają się one określonymi danymi, czyli informacją.
Z naukowego punktu widzenia źródłem informacji jest każdy obiekt, z którego są czerpane informacje zaspokajające określone potrzeby informacyjne. Źródłami informacji mogą być zarówno dokumenty, osoby lub instytucje, jak i zespół warunków: systemy, miejsca, organizacje, konferencje, spotkania itp., w których mogą być uzyskane przydatne wiadomości z różnych dziedzin życia i nauki.
W dzisiejszych czasach, podstawowym nośnikiem informacji i potężnym narzędziem w rękach polityków, producentów, handlowców, różnych grup są: media, Internet, informacje tekstowe (np.: SMS).
W dzisiejszym wpisie skupię się na wszechobecnych reklamach.
Historia reklamy sięga aż do czasów starożytności, gdy pisano różne informacje na ścianach budynków. Od tej pory forma reklamy ewoluowała, aż w końcu dziś natykamy się na nią wszędzie. Ja poruszę temat tej internetowej.
W dzisiejszych czasach to wygląda tak: wstajemy rano, włączamy laptopa, by np.: obejrzeć odcinek serialu nie emitowanego w telewizji, uruchamiamy serwer, potem stronę internetową i wtedy musimy zaczekać, aż wszystko się załaduje, z reklamami włącznie. Jakimi? Każdy wie, że są one wyświetlane według tego, co najczęściej oglądamy w internecie. Załóżmy, że poprzedniego wieczoru szukaliśmy ciekawej książki, której księgarnie nie mają aktualnie na stanie w sklepie, potem oglądaliśmy zwiastun filmu, na który wybieramy się ze znajomymi, a na sam koniec szukamy dla jednego z nich (np.: kibica sportowego) fajnego prezentu, bo zbliżają się jego urodziny. I tak następnego dnia zostajemy zasypani reklamami o nowościach literackich, filmowych i o ofertach sklepów sportowych. Kiedyś już przebrniemy przez wyłączenie ich wszystkich, znajdziemy właściwy odcinek serialu i uruchomimy go, musimy odczekać jakieś dwie minuty, aż zniknie reklama proszku do prania, kawy, zupki chińskiej i nowego modelu Volkswagena. Zawsze pojawia się ten sam komunikat: ,,Dzięki reklamom oglądasz za darmo". No dobra, fajnie, ale spójrzmy na tę sytuację wtedy, gdy oglądamy telewizję; płacimy abonament, a i tak na 130 kanałów, na tylko jednym jest transmitowane coś, co nie jest reklamom. Gdy reklama jest śmieszna, to przynajmniej się pośmiejemy, lecz ostatnimi czasy producenci biorą odbiorców za osoby, delikatnie powiedziawszy, mało inteligentne i serwują w telewizji reklamy bez gustu i bez sensu, kolokwialnie mówiąc. W radiu jest to samo.
Reklama ma rozpowszechnić informację o produkcie, finansować media działalności kulturowej i sportowej oraz ma kształtować postawy społeczne, jednak w dzisiejszym świecie reklama jest rzeczą irytującą, wszędobylską i służy zbyt często do manipulacji. Reklama stała się pustą, zbyt głośną paplaniną, za którą na dodatek trzeba nie raz płacić. Jednak ma i ona swoje plusy; w końcu pełni funkcję informacyjną i pozwala nagłośnić swoją działalność lub produkt. Reklama jest bardzo potrzebna, jednak nie w formie, jaka istnieje dzisiaj.

wtorek, 6 października 2015

Moja ulubiona przeglądarka internetowa

To Google Chrome- darmowa przeglądarka internetowa rozwijana przez Google. Jej kod został napisany w oparciu o rozwiązania open source częściowo oparte na innych aplikacjach (m.in. WebKit i Mozilla)[3], z wyjątkiem wersji na iOS. Od wydania wersji 28 przeglądarka wykorzystuje silnik Blink. Przeglądarkę tę charakteryzuje oszczędność miejsca, jakie zajmuje interfejs.
Wyjaśniam:
Open source (Otwarte oprogramowanie)- odłam ruchu wolnego oprogramowania (ang. free software), który proponuje nazwę open source software jako alternatywną dla free software, głównie z przyczyn praktycznych, a nie filozoficznych.
WebKit jest silnikiem przeglądarki internetowej rozwijanym na zasadach otwartego oprogramowania i umożliwiającym wyświetlanie stron internetowych.
iOS – system operacyjny Apple Inc. dla urządzeń mobilnych iPhone, iPod touch oraz iPad.
Blink – silnik przeglądarki internetowej opracowany przez Google jako część projektu Chromium.

Więc skrótowo tym jest Google Chrome. Dlaczego akurat ta przeglądarka? Ponieważ jest szybka i nie muszę czekać piętnaście minut na otworzenie jednej strony. Ponadto chroni ona użytkownika przed zawieszeniem się całej przeglądarki. Każda zakładka działa we własnym środowisku, więc błąd jednej z nich nie spowoduje zamknięcia całego systemu. Interfesj Chroma jest dość przyjazny, większość ekranu została przeznaczona na stronę internetową, a Widoku nie zasłaniają nam dziesiątki kolorowych przycisków i ikonek.
Bardzo wygodny w Google Chrome jest pasek wyszukiwania znajdujący się na górze ekranu. Można wpisać adres lub zwykły termin, by zostać przeniesionym w pożądane miejsce.
Gdy mamy otworzonych kilka kart w przeglądarce, dzięki Chrome możemy z nimi zrobić niemalże wszystko, np.: można je przenosić pomiędzy poszczególnymi oknami, układać w dowolnej kolejności lub tworzyć z nich nowe okna.
Przeglądarka Chrome posiada opcję ustawienia strony startowej, co akurat samo w sobie przełomem raczej nie jest. Interesujące są pozostałe funkcje powiązane z tą możliwością. Chrome automatycznie kolekcjonuje informację o najczęściej odwiedzanych stronach internetowych. Dziewięć z nich wyświetlanych jest w malutkim okienku w momencie uruchomienia przeglądarki. Pozwala to na błyskawiczną zmianę strony startowej dosłownie kilkoma kliknięciami myszki.
Na końcu przeglądarka pozwala pozostać anonimowym, dzięki tzw. opcji Incognito. Jest to po prostu możliwość uruchomienia specjalnego okna, w którym nie będą rejestrowane żadne czynności wykonywane przez użytkownika. Dodatkowo okno to jest wyizolowane od reszty procesów, co pozwala na surfowanie jednocześnie w oknie całkowicie anonimowym jak i w tych standardowych.
Jednak jedną z największych wad przeglądarki Google Chrome (a przynajmniej w moim przypadku) są bezustannie pojawiające się reklamy, niezależnie od tego, co chcę kliknąć. Wiadomo- na lepszych urządzeniach ten problem nie jest aż tak powszechny, jednak wciąż występuje.
Konkurencyjną przeglądarką, z której zrezygnowałam jest Mozilla Firefox. Na początku jest sprawna, jednak z czasem zaczyna się zawieszać- wtedy trzeba zamknąć wszystkie okna- zwalniać, a gdy jeszcze kilka lat temu grałam w różne gry nie można było wykonywać różnych jej opcji. Dlatego przeniosłam się na Google Chrome i jestem z niego zadowolona. :)